czwartek, 28 lipca 2011

Drugie życie gumy do żucia


Prawdziwym utrapieniem w największych aglomeracjach świata staje się ponoć zalegająca na chodnikach, zużyta guma do żucia. Miasta wydają fortuny na sprzątanie, a i tak całkowite usunięcie śladów rażącego braku wychowania miejskich przeżuwaczy jest praktycznie niemożliwe - po gumach pozostają mało estetyczne plamy. Lecz jak się okazuje, nie ma tematu zbyt lepkiego i obrzydliwego, by go nie mógł wykorzystać pomysłowy artysta! 
Ben Wilson jako kanwę do swych miniaturowych obrazków wykorzystuje właśnie zużytą gumę, przylepioną do chodników i innych powierzchni w przestrzeni publicznej. Przeżute kulki najpierw podgrzewa małym palnikiem, następnie pokrywa trzema warstwami emalii. Do malowania używa specjalnych, akrylowych farb, a całość zabezpiecza warstwą przeźroczystego lakieru. Wykonane tą techniką malowidła są ponoć odporne na ścieranie i warunki atmosferyczne.


Ben Wilson przy pracy w swojej dzielnicy Muswell Hill w Londynie

Jak twierdzi sam artysta, jego prace to przykład czystej sztuki ulicznej, sprytnie unikającej oskarżenia o wandalizm. W końcu zużyta guma do nikogo nie należy, na wykorzystanie jej powierzchni nie potrzeba pozwolenia, a skoro i tak nie sposób śmiecia usunąć, można przynajmniej rozweselić nieco szare, poplamione chodniki i mury. A kolorowe obrazki Bena są naprawdę urocze, zobaczcie sami:

















Brak komentarzy: